36. Szybowcowe Mistrzostwa Świata – Montluçon-Guéret, Francja 07-21.08.2021

36. Szybowcowe Mistrzostwa Świata rozgrywane są aktualnie we Francji w miejscowości Montluçon-Guéret w terminie 07-21.08.2021, poprzedzone treningiem od 02.08.2021.

Wyniki zawodów – https://www.soaringspot.com/en_gb/wgc2021-club-std-15m-montlucon-gueret-2021/results

Oficjalna strona zawodów – http://www.wgc2021.fr/

Polskę będziemy reprezentować w trzech klasach:

  • klasa CLUB (szybowce starszej daty z klasy standard i 15 metrów bez balastu wodnego ze współczynnikiem korygującym): Jakub Barszcz i Łukasz Kornacki oboje na szybowcach niemieckiej produkcji Mini Nimbus,
  • klasa 15 METROWA (szybowce z dodatkową mechanizacja skrzydła w postaci klap i zalewane balastem wodnym, rozpiętość skrzydeł 15 metrów): Sebastian Kawa i Łukasz Grabowski, na szybowcach polskiej produkcji Diana 2,
  • klasa STANDARD (szybowce bez dodatkowej mechanizacji skrzydła z balastem wodnym, rozpiętość skrzydeł 15 metrów): Jacek Flis i Łukasz Błaszczyk, oboje na szybowcach niemieckiej produkcji Discus 2a,
  • kierownikiem ekipy jest Andrzej Czop.

Moim partnerem wspierającym przygotowania oraz udział w Mistrzostwach Świata jest Gmina Grodzisk Mazowiecki.

Jak to się stało że latamy w Montluçon-Guéret?

W roku 2020 przyczyny niezależne (pierwszy raz w historii szybownictwa) czyli pandemia Covid – 19 ograniczyła bardzo mocno system rozgrywania zawodów międzynarodowych oraz krajowych. Mistrzostwa Świata w klasie Standard przez szereg restrykcji i zmian terminów zostały ostatecznie odwołane i przełożone na rok 2021. Nowe planowane miejsce to Francja, Montluçon-Guéret. Jeszcze w roku 2020 całym planowanym składem naszej reprezentacji mimo licznych obostrzeń ze strony organizatora (w tym braku możliwości tankowania wodą szybowców balastowych) udało nam się odbyć trening  i zapoznać z terenem mistrzostw. W Polsce nasze latanie zawodnicze było dość mocno okrojone w obu sezonach 2020 oraz 2021. W 2020 roku w jedynych rozgranych w naszym przypadku zawodach – Mistrzostwach Polski w klasie 15m zdobyłem tytuł drugiego Vice-Mistrza Polski. Mistrzem Polski został wtedy wielokrotny Mistrz Świata i multimedalista (numer 1. w rankingu światowym) – Sebastian Kawa a pierwszym Vice-Mistrzem, utalentowany (numer 4. w rankingu światowym)  – Tomasz Rubaj. W obecnym roku udało się zaplanować indywidualnie 8 lotów treningowych, ich średnia długość wyniosła 700 kilometrów co przełożyło się na najwyższe lokaty w rankingu Crosscountry oraz WeGlide na terenie Polski. Było to możliwe dzięki bardzo dobrej organizacji latania w Aeroklubie Ostrowskim. Natomiast nie rozegraliśmy w klasie standard żadnych z zaplanowanych zawodów a w innych nie było możliwości startu przez deklarowane plany urlopowe. Bez wyboru pozostało skoncentrować się na treningu indywidualnym w klasie standard. (pierwsze FCC Prievidza odwołane przez Covid, drugie Mistrzostwa Polski w klasie 15m mimo bardzo dobrego początku nierozegrane przez warunki atmosferyczne). 

Przebieg przygotowań do mistrzostw:

Jak co roku o podobnej porze mój „ogólny grafik” mocno napięty. W Aeroklubie Ostrowskim Discus przeszedł pomyślnie wszystkie upgrade avioniki i wyposażenia a przyczepa drobne korekty, usprawnienie oraz mycie. Udało się jeszcze sprawdzić szybowiec w powietrzu (sobota 24.07.2021) i wykonać przelot OLC wspólnie z Januszem Centką (ASG29 – 18m). Polecieliśmy nastawieni na „luźny” przelot z planowaną najpóźniejszą godziną lądowania dla mnie na 17:00. Prawdopodobnie był to też ostatni przelot w tym sezonie dla mnie w PL – osiągnąłem dystans 600km z prędkością 114km/h. Po mistrzostwach czekają na mnie obowiązki, które zwykle kumulują się w sezonie szybowcowym po trzech tygodniach nieobecności dom, praca itp. Podziękowania dla mojego szefa Jacka Wasiaka za przygotowanie lin holowniczych dla mnie i dla Jakuba Barszcz.  Kilka dni przez zawodami to głównie przygotowania sprzętowo – domowe, pakowanie oraz sprawdzenie wypracowanej przed każdymi większymi zawodami check listy.

2021.07.31 – w sobotę cały zestaw opuszcza PL na trzy tygodnie Mistrzostw Świata we Francji – do pokonania 1850 kilometrów. Po drodze z rodzinnego Jarocina zabieram mojego tatę – kolejny raz w roli pomocnika. Jedziemy tą samą trasą co rok temu, głównie autostradami więc sama podróż przebiega dość sprawnie. Jadą też równolegle Łukasz Grabwski z Dianą 2, Jakub Barszcz z Mini Nimbusem, Łukasz Kornacki z Mini Nimbusem i Jacek Flis z Discusem 2a. Docieramy szczęśliwie na miejsce w niedzielę w godzinach popołudniowych. Mieszkam w tym samym miejscu co rok temu w wiosce Coursage. Bazujemy pod dachem u Pani Lawrence, która wraz ze swoim mężem Jean – Pierre wyczekuje naszego przyjazdu i na tę okoliczność organizuje w tej malowniczej starej wiosce grilla i poczęstunek jak przystało. Lawrence pomaga cały czas i współpracuje z nami na każdym kroku – nie jesteśmy więc sami w razie problemów!

Sebastian Kawa z Dianą 2 dojeżdża we wtorek 3 sierpnia.

2021.08.02 – w poniedziałek montuję Discusa i ustawiam na pasie 17 w celu wykonania lotu treningowego dowolnego. Zaliczam OLC 240 kilometrów głównie w sektorze północnym i północno – wschodnim. Pogoda z Cu o podstawach 1300 – 1500 mAMSL fragmentami do 1600. Pojawia się też troszkę rolzanego Ac i przelotnego opadu ale da się spokojnie lecieć bez większych zagrożeń. Zwiedzam okolicę Saint-Amand-Montrond, Lurcy-Lévis, a na wschód w rejonie Moulins przekraczam rzekę Allier (najdłuższy dopływ Loary). Przyglądam się Montlucon i naszej „miejscówce” Coursage. Discus oblatany w powietrzu pomyślnie. Przed lądowaniem w ringu dolotowym sprawdzam i robię zdjęcia pól, które mogą się przydać w razie dolotów „na styk”. 

2021.08.03 – 2021.08.06 w kolejnych dniach prognozy pogody bardzo słabe z przelotnymi deszczami i silniejszym wiatrem oraz krótkimi wycinkami termiki. Wykonuję ostatnie prace i konfiguracje przy szybowcu, rejestruję się na zawody i przechodzę procedurę ważenia. Latanie w słabej pogodzie odpuszczam sobie „nie ryzykując” tym lądowania w dość mokrych na tę chwilę polach. Z tatą dysponując chwilą wolnego codziennie wykonujemy po 40 kilometrów na rowerach po pagórkowatym terenie – deszcze są łatwiejsze do pokonania lub przeczekania. Pomagamy koledze z Litwy w montażu LS8 który właśnie wylądował w polu obok naszej trasy. Wzmocnienie fizyczne to również ważny element bycia gotowym. Odwiedzamy znany nam z zeszłego roku urokliwie położony Canal de Berry oraz okolice Montlucon. Podziwiamy urokliwe stare francuskie wioski i ich architekturę. 

2021.08.07 sobota, dzień oficjalnego rozpoczęcia 36. Szybowcowych Mistrzostw Świata. Ceremonia otwarcia zaplanowana jest w centrum Montlucon. Od niedzieli zaczynamy oficjalne latanie! Nasze koszule pomogła wyprasować życzliwa Lawrence – ruszamy na rozpoczęcie!

36. Szybowcowe Mistrzostwa Świata otwarte. Uroczystość odbyła się w centrum miasta Montlucon. Jest mi miło reprezentować kolejny raz Polskę i walczyć w grupie doświadczonych i wspaniałych pilotów. Niech pogoda będzie naszym sprzymierzeńcem!

2021.08.08 Pierwszy dzień Mistrzostw. Dzisiejsza pogoda odebrała szansę na rozegranie konkurencji. Przelotne deszcze kilka razy zmoczyły nas na gridzie. Start był wielokrotnie przekładany ale za to mieliśmy ładne słoneczko na początku i końcu dnia lotniskowego. Liczymy na jutro!

2021.08.09 Drugi dzień Mistrzostw.

Od rana pod krawędzią zachmurzenia które początkowo odsuwa się na korzyść słońca lecz w południe nasuwa się coraz grubsze pokrycie. Do godziny 15 praktycznie zero szans na rozegranie konkurencji. Kierownik sportowy przesuwa co 15min godziny startu ziemnego. Kilka minut po 15 zaczyna się pojawiać więcej słońca z tendencją do dalszej poprawy. Zapada decyzja – lecimy. Starty rozpoczyna klasa club jako pierwsza, standardy drugie w kolejce a w klasie 15m ze względu na pozna godzinę zadanie zostaje odwołane. Otwarcie startu lotnego dla mojej klasy około 16:55 zadanie 157km. Odchodzę o 17:22 w dobrym momencie – jest kilka Cu po trasie. Podstawy max do 1400 mAMSL, średnie noszenia do 1,5m/sek. Da się jako tako lecieć ale od ostatniego punktu loteria na krańcu termiki. 8 zawodników osiąga linię mety lecz poniżej limitu wysokości. Ja ląduje równo o godzinie 20 bezpiecznie w polu na 9km przed ringiem. W tym samym miejscu 5 min wcześniej ląduje Tamas Vamosi z Węgier. Razem pomagamy sobie i naprowadzamy dojazd dla naszych ekip. Sebastian Kawa podjeżdża osobiście pomóc w demontażu – mieszka blisko pola w Boussac, dziękuję. Po zachodzie słońca dojeżdżamy na lotnisko. Konkurencja zaliczona, wynik z małą stratą do zwycięzcy dnia.

 

Załączam film z lądowania w bardzo dobrym jak na tę okolice jakości polu o godz. 20.00

2021.08.10 Trzeci dzień Mistrzostw.

Pierwszy zdecydowanie słoneczny dzień od rana. Termika budzi się dość późno – sonda startuje 3x. Starty ziemne zaczynamy po godzinie 15:00. Odchodzimy na trasę B – 131 km kilka minut po otwarciu startu lotnego około godziny 16:20. Wcześniejszy start uzależnia nasuwające się zachmurzenie Ac na obszar linii startu oraz prognozowany wcześniej koniec termiki niż w dniu poprzednim. Może więc gdzieś zabraknąć czasu na zaliczenie zadania lub brak wysokości na poprawne zaliczenie mety jak miało to miejsce w 50% klasie club która miała otwarty start lotny po nas. Zadanie zaliczam z prędkością 60 km/h, zwycięzca który wyczekał około 10 min – 66 km/h. Dolot – 400m wykręcamy w peletonie w ostatnich podrygach w termiki w średnim noszeniu 0,4 m/sek.

2021.08.11 Czwarty dzień Mistrzostw.

Pole z pilotem z Niemiec, Mistrzem Świata Juniorów, Simon Schröder. Dziś konkurencja w naszej klasie niezaliczona…. polówka.

2021.08.12 Piąty dzień Mistrzostw.

Klasa standard ustawiona w pierwszej kolejności. Prognozy dość dobre z wyższymi i wcześniejszymi Cu – spodziewamy się dłuższych zadań. Konkurencja obszarowa z czasem 3h – pierwsza za 1000 punktów. Starty ziemne rozpoczynamy około godziny 14. Na podglądzie satelitarnym z kierunku napływu (SW) widać jednak podchodzący bardzo szybko układ chmur warstwowych Ac z budującymi się dalej Cb. Prędkość przemieszczania uniemożliwia otwarcie startu lotnego w klasach Club i 15m. U nas zadanie zostaje odwołane kilka minut po otwarciu startu lotnego gdzie większość zawodników jest już na trasie. I słusznie. Zawracamy z około 20 kilometra, przy lotnisku pierwsze Cb, pełne pokrycie i silniejszy wiatr. Wszystkie klasy lądują bezpiecznie na lotnisku. Szybkie kotwiczenie na stojankach i udaje się zdążyć przed opadem. Po krótkim opadzie wyprawa rowerami w malownicze koryto rzeki Le Cher nad tamę Barrage de Rochebut. Szybki stromy zjazd i powrotny podjazd wijącymi się przez pola i lasy drogami i wieczorny spacer to dobra opcja na zakończenie kolejnego nielotnego dnia. Jak na razie więcej kilometrów kręcimy na rowerach niż w powietrzu.

2021.08.13 Szósty dzień Mistrzostw.

Od rana stopniowy napływ zachmurzenia warstwowego odcinający dopływ słońca do zera. Od godziny 14 stopniowa poprawa pogody, zachmurzenie ustępuje i podchodzi lepsza pogoda od północy. Startujemy z pierwszych rzędów w klasie standard. Pogoda cały czas z powolna tendencją do poprawy. Przed odejściem na trasę podstawy max 900 mAGL przy noszeniach max do 1,2 m/sek. Odejście bardzo dobre, układa się w miarę dobrymi połączeniami do pierwszej zachodniej strefy, doganiamy kilku pilotów. Do drugiej strefy lot prawą stroną gdzie celujemy w jej południowo zachodni kraniec. Tutaj kilka dobrych chmur z noszeniami do 1,4 m/sek. Jest to rejon pięknej starej wioski Herisson, która rok temu zwiedzaliśmy podczas jednej z dłuższych wypraw rowerowych. Zawracamy na metę – Jacek 300 metrów niżej. Dokręcamy pod ostatnim dobrze wyglądającym Cu w 1 m/sek. Noszenie gaśnie na 1200 metrach. Wychodzę z brakującymi 280 metrami do dolotu. W rejonie miasta Montlucon wlatuje pod krążącego niecałe 100 metrów wyżej Simona Schrödera. Niestety nie zabiera mnie komin lecę więc dalej pod chmurami ale nic nie trafiam, utrzymuje się – 140 metrów Ostatecznie zaliczam metę z dobrym piątą prędkością dnia ale 128 metrów poniżej limitu za co dostaję tyle samo punktów karnych. Trochę stresu i zdrowia kosztował mnie ten dolot, co zrobić – PIĄTEK TRZYNASTEGO tym razem zadziałał celująco!

2021.08.14 Siódmy dzień Mistrzostw.

Prognozy jak na razie najlepsze od początku zawodów. Sonda w pierwszym starcie załapuje się na termikę około południa. Są pierwsze Cu, podstawy 1300 mAMSL z noszeniami do 1,5 m/sek. Upał 35’C. Tym razem starty o 13:30. Zadanie obszarowe. Lepsze Cu odsuwają się około 20 kilometrów na północ, przy lotniska w większości bezchmurnie lokalnie 1/8 Cu. Odchodzimy na trasę chwilkę wyczekując. Kilka szybowców mamy na ogonie. Początek lewą stroną trasy do lepszych Cu z podstawami 1500 mAMSL i noszeniami przekraczającymi 2 m/sek. Przed pierwszą strefą kilka gorszych Cu, lecimy ostrożnie i spotykamy trzech świetnych pilotów z Niemiec. Po pierwszej strefie Jacek jest troszkę niżej ale zabiera się z bardzo małej wysokości. Lecimy oddzielnie, ja samotnie 10 kilometrów z przodu. Podaję cały czas Jackowi namiary na silniejsze noszenia aby odrobił straty. Trafia dobrze. W drugiej strefie bezchmurnie, więc zaliczam po minimum. Do trzeciej strefy ułożonej na punkcie Nevers wlatuje na około 10km i zawracam celowo na przylot przed czasem – widać do pokonania będzie około 60 kilometrów termiki bezchmurnej i tu stracimy więcej czasu. Cu też tracą na mocy. Na 40km przed metą spotykam się z Jackiem, który krócej zaliczył drugą i trzecią strefę. Jestem niżej około 150m. Jacek leci z grupką piętnastek i podaje mi ostatnie lepsze kominy z bezchmurnej. Zaliczamy metę w ostatnich podrygach termiki. Dzień bardzo udany w naszej klasie – po parszywym piątku TRZYNASTEGO!

2021.08.15 Ósmy dzień Mistrzostw.

We wszystkich klasach zadania prędkościowe. Na odprawie zostajemy wyróżnieni za dzień poprzedni. Sonda utrzymuje się w powietrzu w słabych jeszcze warunkach. Trwa relacja live z lotniska i z szybowca. Ekipa TV dobrze przygotowana na podgląd zawodów. Start zaczynamy około godziny 14 na zadanie B – 270 km z dwoma punktami zwrotnymi na około nieczynnego dziś CTR Avord. W zasadzie bez problemów nabieramy wysokości. Trzymamy się wysoko (1100 mAGL) żeby mieć dobrą wysokość na odejście. Po kilku manewrach odchodzimy jako ostatni na trasę. Decyzja bardzo dobra – przed trawersem Issoudun (50km) doganiamy pilotów z Niemiec na 17 minut. Dalej pogoda najlepsza jak dotąd, da się trafić 2,5 m/sek. Lecimy sami szybko pewnie i bez zahamowania. Pierwszy punkt zaliczamy obserwując z wyprzedzeniem szlak na drugim boku gdzie po prostej dojedziemy do podstaw 1400 mAMSL. Na drugim punkcie doganiamy wszystkie szybowce które odeszły przed nami. Lecimy w silnej grupie po ostatnim boku. Sebastian przekazuje info o bezchmurnej od 48 km w stronę lotniska. Lecimy mocno odchodząc w prawo pod silny wiatr wzmacniający się na południu przy bezchmurnej do 35-40 km/h. Do ostatniego Cu trzymamy się wysoko. Lecę najwyżej w peletonie. Przy wyjściu na bezchmurna jestem z przodu sam i trudno mi odnaleźć noszenia w miejscu gdzie udało mi się samemu dolecieć do oddalonych podchodzących Cu. Nie zabierają, brak mi słów dlaczego… walczę w parterze ale odbijam się do 1200 mAMSL. Grupa z tyłu w której musiał zostać będąc niżej Jacek leci również wolno (w większej grupie lepsza penetracja) markując sobie słabe noszenia i dochodzi do linii drobnej konwergencji która prowadzi bliżej Montlucon. Staram się tam dolecieć bo innej opcji powrotu do lotniska już niema. Niestety nie zabiera mnie jest dużo cienia od Ac. Ląduje bezpiecznie w polu jak większość innych szybowców w tej okolicy. Klasa Club cała w polu. Jacek dolatuje i umacnia się w tabeli. Wieczorem International Evening. Walczymy dalej, cztery dni przed nami.

2021.08.16 Dzień odpoczynku poświęcamy początkowo na drobne zakupy i upominki. Później ruszamy na wycieczkę rowerami w kierunku zakoli rzeki Le Cher. Bardzo udana wyprawa.

2021.08.17 Dziesiąty dzień Mistrzostw.
 
Kolejny dzień rozpoczął się tradycyjnie od wyjazdu z naszej wioski Coursage przez kolejną wioskę Viersat, gdzie kupujemy świeże bagietki i zamawiamy kolejne na dzień następny. Taki zwyczaj, żeby pieczywo się niezmarnowało trzeba zamówić. Są smaczne, chrupiące. Na lotnisku po ostatnim „polowaniu” czeka „dumnie” w przyczepie do zmontowania Discus. Wstępne przygotowania, tankowanie i w kilka minut gotowy do trasnportu przez wagę na miejsce startowe na pasie 35. Prognoza na odprawie i dostępne modele numeryczne wróżą całkiem niezłe warunki, może trochę rozbieżne co do bezchmurej i ilości Cu. Rzeczywistość w kilka minut jest jednak inna. Nasuwa się zachmurzenie warstwowe a powstałe Cu rozlewają się szczelnie w Ac. Sonda utrzymuje się jednak w powietrzu meldując noszenia do 1,5 m/sek, podstawy do 1200 mAMSL. Czekamy na starcie i obserwujemy chyba „naiwnie” niebo, które wygląda mało zapraszjąco… Klasa Club startuje o godzinie 13, w klasach 15m i Std zmiana zadań na krótsze wersje B, dla nas 206 kilmetrów. Startuje za CAPem 10 – super krótki rozbieg i za chwilę w powietrzu ze wznoszeniem 4-5 m/sek. Wyczepiam się i staram trzymać każde noszenie, niebo wygląda jak zwarta kołdra warstwowa z drobnymi prześwitami słońca. Krążę dość długo w tym samym słabym noszeniu pełnym wody szybowcem. Wysokość rośnie mozolnie a kierownik sportowy odlicza kolejne minuty do otwarcia startu lotnego. Od startu ostatniego zawodnika czas na otwarcie startu lotnego dla każdej klasy wynosi 30 minut. Wiatr zwiewa troszkę za wioskę Lepaud – bliżej południowego sektora linii startu. Mozolenie ale udaje się dojść do 1300 mAMSL w rejonie wioski gdzie mieszkam (Coursage). W międzyczasie Jacek walczy na małej wysokości nad lotniskiem. Trudno złapać komin nabrać wysokość i spotkać się. Wszystko wskazuje że przy tej pogodzie ciężko będzie zaliczyć zadanie, mój optymizm neguje widok nieba. Kilka minut po otwarciu startu lotnego większość szybowców, które mają tylko okazję czym szybciej odchodzą z 1400 mAMSL. Latam sam na linii startu, pytam kolejny raz o pozycję i wysokość Jacka i podejmuję decyzję że przy tym układzie i dalszym mało perspektywicznym czekaniu muszę odejść indywidualnie. Do pierwszego punktu lecę ostrożnie i podkręcam do 1400 mAMSL kilka km za linia startu w 1,3 m/sek choć „szarpało” momentami powyżej 2 m/sek. Jest kilka napompowanych wilogocią chmur Cu wbdowanych wierzchołkami w zachmurzenie warstwowe. Troszkę podtrzymań i doganiam szybowce, które odeszły wcześniej. Dalej w rejonie wioski Herisson minimalnie przebija słońce i Cu zabierają z mniejszej wysokości. Zlatują się z różnych stron i na różnych wysokościach szybowce, tworzy się peleton. W zasadzie tylko dzięki peletonowi udaje się lecieć dalej. Jeśli są Cu to albo wbudowane w zachmurzenie warstwowe albo zachmurzenie warstwowe ma ciemniejsze miejsca w których czasem „coś” nosi, ale co to do końca trudno określić. Zbliżony układ pogody „ćwiczyłem” w tym sezonie w kwietniu, gdzie przy podobnym układzie nieba nosiło ale latałem wtedy przy temperaturach do -15’C i podstawach do 2400 mAMSL, przy dodatkowo padającym śniegu na krawędzi którego nosiło. W Finlandii w 2014 roku w jednej z konkurencji treningowych pamiętam było podobnie. Lecimy dalej do drugiego punktu w podobnych warunkach. Poprawia się na 20 km, niebo przepuszcza więcej słońca, chmurki przypominają jakby szlak a kominy do 1,5 – 1,8 m/sek. Do trzeciego punktu i dalej praktycznie do końca zadania to lot w 80% w 8/8 zachmurzenia i 20% w 7/8 zachmurzenia. Udaje się łapać nadal noszenia od 0,3 – 0,8 m/sek i mozolnie odrabiać wysokość do 1300 mAMSL. Dolot jest nieco z wiatrem i na czubku peletonu na 16 kilometrze do ringu (meta 700 mAMSL) z 800 do 1100 mAMSL w 0,3 m/sek na krawędzi słońca udaje się dokrecić dolot z zapasem na +30 metrów. Wychodzę na dolot z trzema szybowcami i dolatujemy pierwsi na linię mety. Lot wymagający, wyczerpujący ale zaliczony jak się okazało z najlepszym czasem dnia 3h30min i prędkością 59,03 km/h. Jestem przekonany że większość zawodników pierwszy raz miała okazję lecieć w tak dziwnej i mało zrozumiałej pogodzie. Prowadzący od początku Mistrzostw umocniony w tabeli pilot z Danii Filip Bojanowski odchodzi ostatni, podobnie jak Jacek ląduje w polu. Żaden z szybowców które odeszły kilka minut później nie kończy zadania.

2021.08.18 jedenasty dzień Mistrzostw. Ze względów atmosferycznych, pełne pokrycie i mizerne prognozy konkurencja odwołana z samego rana. Do godzin południowych nadrabiamy różne drobne zaległości. Jest czas i pogoda na kolejną dłuższą wyprawę rowerową. Tym razem znanymi zakolami rzeki Le Cher dojeżdżamy wijącymi się podjazdami i zjazdami do pięknego Opactwa św. Piotra i Pawła w Evaux les Bains. Kolejna udana wyprawa w ciekawe zakątki Francji.

2021.08.19 dwunasty dzień Mistrzostw.

Zadanie obszarowe z trzema strefami. Warunki bardzo zróżnicowane po trasie ale znacznie lepsze od dni poprzednich. Fragmentami można trafić dobre okno jak w przypadku odejścia na trasę po szlaku. Kłopoty zaczynają się w momencie przeskoku do drugiej strefy gdzie drugi równoległy szlak jest zbyt daleko, na granicy zasięgu. Zbyt wczesne odbicie po minimach grozi przylotem przed czasem (info o dużych prędkościach przelotowych od kierownika ekipy, który szacuje na 115 km/h z opóźnionego trackingu) – druga i trzecia strefa trudna do zinterpretowania o warunkach. Pomiędzy przejściem do drugiej strefy jakby wypłukane okno. Nikt niema zasięgu do lepszych Cu na wschodzie. W pierwszą strefę podobnie wlatują wszyscy zawodnicy, z różnicą głębokości 2 – 4 km. Część nieco z ryzykiem ale w dużej grupie odbija w prawo a część podobnie jak Czesi i my niema wsparcia od innych na ochotnika i zawraca po tym samym szlaku aby podreperować wysokość i polecieć inaczej taktycznie ale równie skutecznie na południe drugiej strefy. Jest ciężko, szlak z tyłu szybko się sypie ale zabiera 1,2 m/sek. Jacek jest niżej i komin nie chce pracować – rozchodzimy się. Dalej loteryjnie pod Ac, Cu i kilkoma połączeniami w szlak na krawędzi nasłonecznionej Ac lecimy przez drugą i trzecią strefę. Kilka szybowców ląduje w polu w drugiej strefie. Wygrywają w tym dniu piloci z Niemiec i kilku zawodników, którzy nieco wyczekali ich na odejściu przez bliskie pozycje w tabeli ale polecieli razem. Lot w większej grupie w tym dniu był kluczowy tam gdzie trzeba było odważnie przeskoczyć do lepszych warunków. 

2021.08.20 trzynasty dzień Mistrzostw.

W Ostatniej konkurencji zaliczyłem najniższe w moim zawodniczym lataniu przecięcie linii startu – 500 mAGL. Warunki były bardzo słabe w tym momencie oraz w całym dniu. Mimo mocnych starań musiałem odejść na trasę ponieważ było już bardzo późno i trzeba było kontynuować lot w grupie, nawet niżej od innych szybowców. Dla podkreślenia jak było ciężko – włoski zawodnik Riccardo Brigliadori przed odejściem na trasę wylądował w polu. Mogło to spotkać każdego w tych warunkach mimo odpowiedzialnego latania, taka typowa „ROSYJSKA RULETKA”. Riccardo stracił w tym dniu tytuł wicemistrzowski w swojej klasie. Bardzo mi go szkoda, należy do pozytywnych ludzi i jest bardzo mocnym zawodnikiem od wielu lat.

Odchodząc z 500 mAGL lecę przez kolejne 30 kilometrów bardzo nisko (200 – 500 mAGL) przy noszeniach od 0,1 – 0,6 m/sek. Czuję się tak jakby mi ktoś co chwilę szeptał do ucha – „daj sobie dziś spokój i wyląduj bezpiecznie w polu”….. Nie poddaję się i lecę praktycznie cały czas sam. Jacek podaje kilka dychawicznych kominów ale są cały czas poza moim zasięgiem. Przed pierwszym punktem odbijam się na 700 mAGL i dalej spotykam szybowiec z Dani „JB”, który musiał tu „zaparkować” na dłużej na małej wysokości. Lecimy we dwoje prawą stroną drugiego boku gdzie są zanikające kłaczki od nasuniętego Cirrusa. Udaje się złapać 0,8 m/sek i dokręcić do 800m AGL. Zaliczamy po doskonałości drugi punkt zwrotny i dalej znów na małej wysokości dolatujemy do krawędzi lasu ze słońcem gdzie ustępuje Cirrus. Łapiemy komin 1 m/sek i wykręcam swoją wysokość dnia 950 mAGL. Jakby lepiej pracuje teraz nasłoneczniony teren. Udaje się dogonić kilka szybowców i kilka kolejnych dalej. Lecimy bardzo nisko nad podniesionym i pagórkowatym terenem w rejonie wiatraków na północ od Buossac (25 kiometrów od mety). Kilka szybowców odpuszcza i ląduje w polu. Na 100 – 150 mAGL jesteśmy w małym peletonie pod strzępami Cu z manewrem do pola pod nami w razie niepowodzenia. Kilka szybowców 50 – 150 metrów wyżej zabiera ostatnie tchnienie termiki. Walczymy długo wznosząc się o 50 metrów ale nic to już nie daje. Ląduję w upatrzonym od 15 minut polu a za mną Enrique Levin z Niemiec. Jacek jeden kilometr na wschód. Pomagamy sobie i składamy gratulacje za kolegów z naszych teamów, którzy zdobywają mistrzowskie tytuły.

2021.08.21 Szybowcowe Mistrzostwa Świata zostały oficjalnie zakończone w sobotę 21. sierpnia. Gratulacje dla zwycięzców! Na tak trudnych pogodowo zawodach jeszcze nie lataliśmy, należą Wam się szczególne BRAWA! Najwyższy sukces wśród naszej reprezentacji odniósł Sebastian Kawa, który został szesnasty raz Mistrzem Świata. Latający w parze z Sebastianem – Łukasz Grabowski zdobył srebrny medal. Drużynowo osiągnęliśmy trzecie miejsce. Każda konkurencja w trakcie tych Mistrzostw była wymagająca a latanie w mocnym parterze (niskie wysokości) było standardem.  Rok temu odbyliśmy tutaj trening, zrobiłem analizę plików igc z różnych zawodów, wiedzieliśmy na co się nastawić i że łatwo nie będzie! Zmienność warunków w tym rejonie Francji jest trudna do zinterpretowania i przeliczenia przez same modele prognostyczne. Można powiedzieć że w większości dni lotnych mimo wnikliwych analiz niebo „pracowało” po swojemu. 

Wyniki końcowe 36. Szybowcowych Mistrzostw Świata w klasach 15m/Standard/Club

Podziękowania dla kierownika i kolegów z teamu, naszych pomocników, moich gospodarzy z Coursage – dużo by tu można wymienić Waszej pomocy przez ostatnie trzy tygodnie! Podziękowania dla Aeroklubu Polskiego oraz mojego partnera Gminy Grodzisk Mazowiecki. Mistrzostwa te były dla mnie osobiście bardzo trudne. Preferuję szybkie latanie w dobrych pogodach i ten styl najlepiej mi wychodzi. W gorszych pogodach też sobie poradzę ale tutaj latanie w tak kiepskich warunkach było dla mnie czymś nowym czego jeszcze nie doświadczyłem. Poprawny pilotaż szybowca w krążeniu w minimalnych noszeniach, oszczędzanie małych wysokości oraz bycie cierpliwym a zarazem szybkim w podejmowaniu właściwych decyzji taktycznych gdzieś pozostaną i wzmocnią moją inną mało praktykowaną dotąd stronę zawodniczą. Zapewne jesień/zima wygeneruje dużo przemyśleń, wtedy myśli same wracają do sezonu a filmy z kabiny i pliki igc pomogą w analizach. Zawody zakończyłem bezpiecznie indywidualnie na 11 miejscu, przyłożyłem się do brązowego medalu drużynowego. Jeszcze raz chciałbym wspomnieć jak bardzo jestem zadowolony z pomocy od moich gospodarzy z Coursage którzy mocno czuwali nad nami. Po drodze skorzystaliśmy z odwiedzin u starych dobrych znajomych taty, którzy przyjęli nas na odpoczynek. Dziękuję za sezon 2021, wracam tradycyjnie do obowiązków.