Krajowe Zawody Szybowcowe w klasie Standard – Stalowa Wola 2018

Krajowe Zawody Szybowcowe w klasie Standard – Stalowa Wola 2018 rozgrywane będą w terminie 11.05 – 20.05.2018

Link do wyników https://www.soaringspot.com/en_gb/turbia2018/results/kzs-std

Zwykle moimi pierwszymi zawodami, które bardzo dobrze wprowadzają treningowo w nowy sezon są słowackie zawody FCC Prievidza. Tym razem ze względów zawodowych musiałem nieco opóźnić jego początek. Coś trzeba było wybrać – a w tym przypadku wybór dla mnie był jasny i oczywisty 🙂

W tym roku razem z Mateuszem Siodłoczkiem jesteśmy powołani do reprezentacji polski na 35. Szybowcowe Mistrzostwa Świata w klasie Standard, które odbędą się w pierwszej połowie lipca w Ostrowie Wielkopolskim. KZS Stalowa Wola poza samą rywalizacją sportową z innymi zawodnikami są dla nas wspólnym treningiem latania w parze przed główną imprezą. Mateusz zakończył start w Prievidzy medalowym wynikiem co mnie cieszy a jego forma jest na doskonałym poziomie co cieszy jeszcze bardziej. Ja postaram się nadrobić zaległości w treningu żeby dalej stworzyć jak najlepszy team zawodniczy

Przebazowanie 10 maja, to wycieczka z Książenic na południe Polski przez Żar po odbiór przypisanego Discusa 2a i skok do Stalowej Woli. 700 kilometrów przejechałem dość sprawnie bez żadnych niespodzianek na drodze. Wjeżdżając na lotnisko w Turbii przywitał mnie piękny znany nam już z poprzednich zawodów szlak który powstał na Lasach Janowskich. Dalszą część dnia poświęciłem na montaż i przygotowanie szybowca oraz jego kotwiczenie.

11 maja zaliczyłem lot treningowy, kolejny raz szlak Cu ustawił się nad lasami a przy lotnisku tylko mizerna bezchmurna więc poprosiłem o hol w jego stronę. Choć był nieco daleko z perspektywy patrzenia z ziemi, już przed udało się złapać dobry komin oszczędzając Wildze resursu na dalsze wznoszenie. Pod chmurami Cu komin wzmocnił się do 4 m/sek a na wschód rzeczony szlak zaczął wyrzucać opad z gradem (info od Mirka Matkowskiego). Przemieszczałem się więc pod podstawą po stronie południowej opadu przy podstawie 2000m w kierunku wschodnim w rejon znanego mi z przelotu 1000 km punktu Tomaszów Lubelski. Powrót do lotniska został odcięty przez chmurę Cb która powstała w sektorze pomiędzy Biłgorajem a lotniskiem. Potwierdził jej widok swoimi zdjęciami z wysokości przelotowej Mateusz wracający „rejsówką” z południa Europy. Korzystając z dobrego okna pogodowego latałem na 70 kilometrze od lotniska i nasłuchiwałem o rozwoju sytuacji w jego rejonie. Bardzo silny 30 minutowy opad zostawił po sobie w rejonie Stalowej Woli i na lotnisku małe jeziorka wody (nie padało tu od kilu tygodni więc ziemia długo wpijała). Latałem sobie na wschodzi Polski podziwiając tutejszą okolicę i ciesząc się że siedzę już w Discusie. Po potwierdzonej informacji od kolegów latających przy lotnisku od wolnej już od nawałnicy przestrzeni z kierunku mojego dolotu wykonałem dolot zapasem z 70 kilometra. Dzień udany – przypomniałem i odświeżyłem sobie latanie szybowcem.

12 maja polecieliśmy na pierwsze zadanie obszarowe zbudowane na punktach zwrotnych ZWIERZYNIEC (R = 20 km), WOJCIECHOWO (R = 20 km) i KUKIEŁKI (R = 15 km) z czasem oblotu 3 godziny. Trasa wyłożona przez Task Setter Tomek Krok przebiegała w 80% nad kompleksem leśnym.

 

 

Charakterystyczny w tym dniu był rejon Biłgoraja gdzie termika pracowała najlepiej a zachodnia część „wielkiego lasu” już nieco gorzej ze względu na prawdopodobną dużą ilość wilgoci po obfitych opadach dzień wcześniej. Trafialiśmy dwa rodzaje noszeń, obszerniejsze „dwójki” oraz ciasne i dynamiczne „czwórki”. Na odcinkach kilku kilometrów dało się wspierać szlakiem na bezchmurnej ale nie był to typowy układ noszeń ze względu na wąskie świeże kominy. Strefy rozegraliśmy głównie po lesie a w sektor zachodni wlecieliśmy na tyle aby na bezpiecznej wysokości zawrócić do ostatniego komina. Dolot wykręciliśmy nad Biłgorajem. Wynik zadowalający – Mateusz trzeci, moja lokata czwarta, wygrał Leszek Staryszak na LAKu 19t tuż za nim Jacek Flis na Jantarze STD3.

13 maja to drugie zadanie obszarowe zbudowane na punktach zwrotnych ZWIERZYNIEC (R = 25 km) oraz OSTROWIEC (R = 25 km) z czasem oblotu 2,5h. W obawie o szybkie pogorszenie warunków termicznych starty do konkurencji odbyły się o godzinie 11:15

 

 

Podchodzący układ niżowy z kierunku Ukrainy w prognozach od godziny 14 czasu lokalnego miał „wyrzucać” zachmurzenie warstwowe z wplatanymi opadami z chmur warstwowych. W rzeczywistości wiatr z kierunku 050/30km/h odsuwał błękit oraz piękną termikę cumulusową, która pojawiła się już od godziny 10 a podrzucał od godziny 12 pierwsze zalążki warstwy zachmurzenia AC połączone z zafalowaniem z którego skorzystało kilku zawodników z klasy OPEN do granicznej maksymalnej wysokości zawodów. Nasza klasa odeszła na skraju kończącej się termiki Cu z 2000 mAMSL a pod pierwszymi chmurami zachmurzenia średniego po wzroście temperatury zaczęły tworzyć się zachęcające Cu ze średnimi noszeniami 2,2 m/sek. Lot do pierwszej strefy południową stroną i wlot do pierwszego sektora z tej strony taktycznej wydawał się dobrym rozwiązaniem. Lecieliśmy maksymalnie pod wiatr pod zacienionym ale dobrze trzymającym szlakiem Cu na krawędzi zachmurzenia wychodząc z 2500mAMSL pod pełne zachmurzenie celując w południowo-wschodni skrawek pierwszej strefy. Koncepcja była dobra i wiele razy praktykowana- lot pod pełnym pokryciem, duża wysokość zmniejszone opadanie i lot pod wiatr pozwolił budować cenne kilometry po doskonałości szybowca bez dużej straty wysokości. Po nakłuciu strefy zawrotka i powrót do szlaku, który niestety zaczął wyrzucać w kilku miejscach już deszcz. Szczęśliwie z 1300 metrów załapałem się na 2 m/sek ale koledzy już mniej trafiali tylko niecałe meterki. Dalej lot do północnego trawersu Niska był dość trudny w oczach wszystkich zawodników, Cu wysoko ale wzrost wiatru do 35 km/h i wciskające się zachmurzenie średnie psuło i rwało termikę. Dopiero po dłuższym niższym locie odbijam się przy Sandomierzu i podlatuję na północny trawers gdzie łapię komin 4 m/sek i wykręcam 2500 mAMSL. W zdrowej termice bez zachmurzenia warstwowego w drugim sektorze rozciągam lot maksymalnie ile się da po dobrych połączeniach utrzymując szybki zapas dolotowy. Założenie taktyczne sugerowało dalszy wlot w pierwszą strefę pod wiatr i pod dobrym szlakiem na tyle aby drugą zaliczyć nakłuwając z wykręconym już zapasem dolotu aby zmieścić się w czasie. Prognoza  i obserwacja dynamiki pogody przed odejściem sugerowała że drugi sektor będzie pesymistyczny pod zachmurzeniem średnim więc niespodziewana mocna termika dała szansę zbudować prędkość zawodnikom którzy zmuszeni byli wcześniej zawrócić w pierwszej strefie. W drugim dniu Mateusz czternasty, moja lokata dwunasta a w total kolejno piąty i szósty. Prognozy pogody nie wyglądają optymistycznie na kolejne dni ale jesteśmy dobrej myśli że w krótkich okienkach rozegramy kolejne zadania.

14 maja polecieliśmy na kolejne zadanie obszarowe zbudowane na punktach zwrotnych FRAMPOL (R = 20 km) OPATÓW (R = 15 km) oraz GREBOW (R = 3 km) z czasem oblotu 2h.

Prognoza pogody – niskie szanse na rozegranie konkurencji wg. prognoz wzrost zachmurzenia niżowego z przelotnymi opadami. Kierownik sportowy Tomasz Krok konsekwentnie trzymał się wyznaczonego celu ustawiając nas na gridzie o godzinie 11.00. Niebo po porannych przerwach w zachmurzeniu warstwowym przepuściło nieco słońca wzmacniając termikę, pojawiły się szlaki Cu, które miejscami mocno się budowały tworząc w wyższych partiach atmosfery Ac oaz przelotne opady. Spora dynamika atmosfery w momencie rozpoczęcia startów lotnych, rozlewające się chmury Ac i przelotny opad nie dał oparcia dla skrzydeł więc kilka szybowców wylądowało krótko po wyczepieniu. Wstrzymano otwarcie startu lotnego O godzinie 13.20 w lepszym oknie pogodowym wznowiono procedurę holowania i otwarto start. Wszyscy zawodnicy wraz z klasą otwartą nabierali już spokojnie wysokość. Odeszliśmy na trasę chwilę po otwartym starcie lotnym, kontynuując lot w miejsca bardziej nasłonecznione odsunięte od zachmurzenia Ac. Średnia podstaw 1300m AMSL z przeciętnymi noszeniami 1,5 m/sek ale trafialiśmy też chwilowe 3 m/sek tam gdzie powstawał świeży Cu i mizerne 1 m/sek pod pokryciem Ac. Mimo rozlewających się chmur w południowym sektorze zadania z dużym wyprzedzeniem szło zaplanować ich obejście północnym szlakiem – z pierwszej do drugiej i z drugiej do trzeciej strefy. Najlepsze warunki napotkaliśmy lecąc z pierwszej do drugiej strefy w rejonie Wisły aż do końca strefy. Powrót do trzeciego dolotowego obszaru tym samym wariantem. Na dolocie lekki opad deszczu. Wgrał Arek Downar przed Witkiem Czarnikiem. Nasze lokaty dnia: Mateusz dziewiąty – ja czwarty a w generalnej lekki awans. Kolejny dzień wygląda lotnie.

 

15 maja  polecieliśmy na kolejne zadanie obszarowe zbudowane na punktach zwrotnych NIEMIRÓW (R = 20 km) LUBIENIA (R = 15 km) z czasem oblotu 1h 45min.

Od samego rana piękny błękit i lekki południowo-wschodni wiatr – wymarzona pogoda dla szybownika. Jestem nieco wcześniej na lotnisku, przygotowanie Discusa i na start, śniadanko i na odprawę z zaciekawieniem co też nam dziś wyłoży Tomek Krok.

Zadania nieco krótkie wydaja się na pierwszy rzut oka ale ma to swoje uzasadnienie – od południowego-wschodu dość szybko zbliża się do nas układ frontowo-niżowy. Spodziewany koniec termiki wg. Zbyszka Siwika w godzinach 15-16ta i podobnie w. serwisów pogodowych, z których korzystam. Dość wczesne starty po godzinie jedenastej, pierwsza w powietrze klasa KZS 18m, Otwarta i na końcu  my KZS Standard. Po wyczepieniu kieruję nos Discusa głębiej nad las pod dorodne Cu, szybko rozpoznaję ruch konwergencyjny atmosfery. Po południowej stronie Cu nosi ponad podstawy a bardziej pod wiatr tworzy się zafalowanie. Latam cały czas wysoko przed odejściem ponad podstawami. Mateusz startuje dziś z ostatniego rzędu więc staram się rozpoznać szybko ruch masy, która nam zagraża tak żeby wypracować czas odejścia na trasę. Nad głowami pojawiają się chmury soczewkowe a zachmurzenie na południu choć jeszcze daleko zaczyna jakby grubieć. Decyzja – szybkie odejście, więc po spotkaniu z Mateuszem odchodzimy czym prędzej na pierwszy odcinek trasy. Lecimy początkowo na wysokości 1700 mAMSL pod wyższymi podstawami na lewo obserwujemy konwergencję która zbieżnie nakłada się na oś naszego lotu. Do pierwszej strefy dolatujemy bardzo szybko ale ku zdziwieniu podstawa Cu obniża się w miejscu naszego zawrotu do 1100 mAMSL. Zmusza nas to do nawrotki 10km przed jej końcem i lot do drugiej strefy. Tym razem wlatujemy pod konwergencję i dokręcamy w 3 m/sek do podstawy 1400 mAMSL na południe w rejonie Andrzejówki. Lecimy dalej do Wisły pod podstawami które kończą się przed Wisłą na 1500m i dalej skok do Cu z podstawami do 1750 mAMSL i znów konwergencja i lot z boku Cu. Obserwujemy szybkie nasuwanie się chmur piętra wysokiego i odcinanie termiki na ostatnim boku gdzie stoi w tym momencie piękny szlak na powrót. Im dalej na zachód tym niższa podstawa, trzeba omijać Cu bo jesteśmy wyżej. W rejonie Ostrowca Świętokrzyskiego pogoda zaczyna szwankować a Cu słabo zabierają. Zawracamy więc w drugiej strefie na 1200 mAMSL i zaczynamy się zastanawiać którą opcję lotu przyjąć, mocniej na lewo do rozbieżnej od osi lotu konwergencji czy po prostej do ostatnich Cu pod górnym pokryciem. Wybieramy lot po prostej i szczęśliwie na północnym trawersie Opatowa łapiemy noszenie pod pierwszym Cu z krótką podkrętką w 1,2 m/sek a pod kolejnym Cu 2,1 m/sek do podstawy 1700 mAMSL z dolotem „na styk” z 50 kilometra. Wchodzimy pod pełne pokrycie i troszkę nasz zapas zaczyna „topnieć”. Szczęśliwie przed Sandomierzem pojawia się kilka „kłaczków” Cu które nas podtrzymują wyrabiając zapas dolotu na 200 metrów. Nasz wynik to prędkość 115km/h.

Lot bardzo udany, decyzja o wczesnym odejściu była kluczowa w tym dniu, koledzy którzy nieco wyczekali przed odejściem wracali już pod pełnym pokryciem w resztach konwergencji od strony północnej. W generalce awans, Mateusz na czwarte ja na drugie miejsce. Prowadzi Jacek Flis.

16 i 17 maja pada deszcz a 18 maja już przelotnie i jest to do dobra chwila żeby umyć i przepolerować przyczepę od Discusa. W końcu dwie duże i ważne imprezy szybowcowe przed nami, nie ma wyjścia – sprzęt musi lśnić. Powierzchnia przy okazji przygotowana pod loga partnerów. I tym razem przydały się umiejętności w nanoszeniu kalkomanii – niezawodną metodą „na mokro”. Niestety pada dalej ale kilka godzin przy przyczepie zaliczone, więc dzionek też udany a już jutro zapowiada się dzień lotny.

18 maja to ostatni dzień naszych zawodów w Stalowej Woli. Od rana pochmurno, wiatr z kierunku północny – zachód ale nie pada. Prognozy wróżą poprawę pogody od południa, więc grid i odprawa zgodnie z harmonogramem dnia lotnego. Po godzinie 13.30 pojawia się słońce i wyraźne oznaki poprawy pogody. Start sondy i meldunek – podstawa chmur już przypominających Cu – 600 metrów, ale „klapa” ląduje po 20 minutach. Czekamy dalej, wybija godzina 14.15 kolejny start i meldunki sondy o bardzo wolnym podnoszeniu się podstaw. Tomasz Krok już z daleka patrzy bez przekonania w stronę naszej klasy Standard po czym ogłasza rozpoczęcie holi dla SMP Open. Dla nas kilka minut później ze względów bardzo słabej pogody i jej tendencji zadanie dnia zostaje odwołane. Klasa Open po około 30 minutach bez otwartego startu lotnego i oficjalnie zadanie odwołane w powietrzu. Zawody w Stalowej Woli zakończone.

Rozegraliśmy po cztery konkurencje w pierwszej połowie zawodów w zmiennej pogodzie, druga połowa to już deszcze i tylko deszcze. W klasie open zwycięża utalentowany Karol Staryszak, zawodnik o bardzo dużej dawce spokoju i niesamowitym „mistrzowskim” charakterze latania. Drugie miejsce w openach zajmuje Piotr Jarysz, który po ciężkim wypadku (tu w Stalowej Woli w roku 2013) odbudował swój styl latania dzięki bardzo silnej woli i wrócił do fenomenalnej formy zawodniczej. Trzecie miejsce zajmuje Łukasz Wójcik – topowy pilot klasy Open, ciągle w wysokiej formie zawodniczej bardzo dobrze współpracujący z Piotrem, oboje w reprezentacji na tegoroczne Mistrzostwa Świata w klasie Open, które odbędą się w Czechach.

W klasie osiemnastometrowej regionalnych zawodów szybowcowych startowało trzech zawodników. Na najwyższym miejscu na podium stanęła dwu-osobowa załoga Paweł Frąckowiak/Przemysław Bartczak, drugie miejsce to Paweł Marchelewski a trzecie Stanisław Wróbel.

W naszej klasie krajowych zawodów szybowcowych zwycięża Jacek Flis, który w tym sezonie zajął już drugie miejsce w słowackiej Prievidzy. Jacek w poprzednim roku ze względów zawodowych zmuszony był ograniczyć swoje latanie zawodnicze, w tym sezonie odrabia z „nawiązką” sezon poprzedni. Bardzo mnie cieszy wynik Jacka, jest on zawodnikiem z grupy juniorów z którymi miałem przyjemność polatać i trenować wspólnie w latach 2012 i 2013 – znamy się więc bardzo dobrze od strony zawodniczej i mamy kilka wspólnych etapów zawodniczych. Trzecie miejsce to Arek Downar, który też przez pewien okres, głównie ze względów zawodowych  jak i osobistych zawiesił „buty na kołku” ale szybko po nie wrócił. Zaczyna wchodzić na „obroty” z okresu swoich najlepszych lat juniorskich i początkowego etapu seniorskiego, gdzie gościł na podium regularnie – bravo!

Jeśli chodzi o mnie to jestem bardzo zadowolony z drugiej pozycji. Sezon ten miałem zawiesić ze względu na szkolenie na stanowisko kapitan Boeing 787 i długiej listy obowiązków z tym szkoleniem związanych. Dział planowania i koordynacji załóg lotniczych z doświadczenia lat poprzednich w wierze o kolejne dobre rezultaty zaskakująco poszedł mi na rękę darząc mnie zaufaniem i umożliwił tym akcentem szansę bycia również reprezentantem Polski w tym roku na 35. Szybowcowe Mistrzostwa Świata które odbędą się w Ostrowie Wielkopolskim. Godzę więc równocześnie końcowy etapy szkolenia na B787 a sezon 2018 to dla mnie podwójne wyzwanie! Start w Stalowej Woli na KZS Standard oraz Mistrzostwach Polski w klasie 15 metrowej daje mi więc minimalny wymagany trening i przygotowanie do głównej imprezy. Do Stalowej Woli przyjechałem bez żadnego treningu zawodniczego oderwany chwilowo od różnych instrukcji szkoleniowych, więc drugie miejsce jest dla mnie osobistym sukcesem i dobrą prognozą na kolejne zawody i główne mistrzostwa oraz dalszą motywacja w pracy!

Podziękowania do organizatorów za organizację mistrzostw. Gdzieś pojawia się u mnie myśl żeby znaleźć się tutaj w składzie Reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy w roku 2019, tłumaczę się tym że jest to moje piąte z rzędu miejsce na podium zdobyte w Stalowej Woli! A co będzie – czas jeszcze pokaże 🙂

CDN w Ostrowie Wielkopolskim – Szybowcowe Mistrzostwa Polski w klasie 15 metrowej, zestaw szybowiec/przyczepa już gotowy do kolejnej sportowej rywalizacji.

Dodaj komentarz